Dziś opowiem o sprawie pięćdziesięciu dwuletniej kobiety, Haliny G. – pochodzącej z Jasła. Kobieta była pielęgniarką na izbie przyjęć w miejscowym szpitalu. Była matką dwóch dorosłych już synów. Bliscy opisali ją jako osobę miłą, pogodną i bezkonfliktową. Zawsze była tam, gdzie ktoś potrzebował pomocy. Ta opowieść jest zapisem prawdziwego piekła, jakiego kobieta doświadczyła w swoim życiu. Pewnej sierpniowej nocy, zaginęła bez śladu. Ta historia przypomina mi inną sprawę, przedstawianą już na tym kanale. Podobnie jak w przypadku Anny Garskiej, pomimo braku ciała wytypowano sprawcę. Na podstawie zebranego materiału dowodowego – winny usłyszał wyrok dwudziestu pięciu lat pozbawienia wolności...