Zaporoska Elektrownia Atomowa od dwóch tygodni jest odcięta od zewnętrznego zasilania. Aktualnie jej działanie opiera się na rezerwowych generatorach. Rosjanie zapewniają, że sytuacja jest pod kontrolą, ale świat obawia się, że może zabraknąć paliwa. "Tam pod karabinami pracują ludzie, którzy są pozbawieni podstawowych praw. Rosjanie przechowują sprzęt wojskowy na terenie elektrowni dlatego, że Ukraińcy obawiają się ataków na ten obiekt z przyczyn bezpieczeństwa jądrowego. Tam powinni na stałe wejść niezależni obserwatorzy Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Być może powinna tam pracować eksterytorialna służba, która pilnowałaby porządku w elektrowni, bo okupacja przez Rosjan stwarza różne zagrożenia" – zauważył w rozmowie z Piotrem Salakiem w Radiu RMF24 Wojciech Jakóbik, szef Ośrodka Bezpieczeństwa Energetycznego.