"Jestem wstrząśnięty tym, że sądy wydają zgody na podsłuchy i nie mają czasu na weryfikację tych wniosków, które przychodzą z prokuratury albo ze służb. Prokurator za czasów Ziobry mógł wpisać wszystko. Sędzia kolokwialnie klepał to i ktoś miał założony podsłuch. To mnie przeraża. To pokazuje, że za czasów PiSu nikt nie mógł spać spokojnie, bo do telefonu można było się wkraść i powiedzieć, że jesteśmy w zorganizowanej grupie przestępczej. To są bardzo niepokojące praktyki i to mi zaczęło otwierać oczy. Komisja ma cel, żeby pokazać, jakie były nieprawidłowości i żeby takich standardów i metod nikt nigdy w przyszłości nie stosował" – podkreślił w Radiu RMF24 Tomasz Trela, poseł Lewicy i wiceprzewodniczący Komisji śledczej ds. Pegasusa.