Strzała Milczka trafiła w guzik, prezent od Piotrusia Pana, który Wendy nosiła na łańcuszku na szyi. Chłopcy szybko zrozumieli, że Blaszany Dzwoneczek wprowadziła ich w błąd i że Piotruś nie chciał wcale śmierci Wendy. Kiedy dziewczynka leżała nieprzytomna, chłopcy postanowili wybudować dla niej mały domek, w którym odzyskałaby siły.