Zanim porywali kolorowych ludzi, również tych znanych z jakichś śmiertelnych igrzysk, porywali w latach pięćdziesiątych, w tanim i bardzo kreatywnym filmie, którym kontynuujemy adastrową przeprawę przez tę niesamowitą dla gatunku dekadę. Nawet jeśli Wy nie możecie być pewni, czy Ola to naprawdę Ola, a Adam rzeczywiście jest Adamem, powinniście posłuchać tego materiału. Porywacze też potrafią nagrać fajny podcast.