Gdybyśmy sobie spróbowali wyobrazić Warszawę sprzed 200 lat, to chyba doszlibyśmy do wniosku że nie umiemy się po niej poruszać i nie umiemy w niej żyć. W Warszawie w 1821 roku było bardzo, ale to bardzo niewiele urządzeń cywilizacji, do których jesteśmy przyzwyczajeni jak do powietrza. I nie mówię o takich nowszych, do których się przyzwyczaiły ostatnie generacje, ale o zasadniczych dla naszego funkcjonowania na co dzień. Dlatego spróbuję się przejść nieco po tamtej Warszawie 1821 roku, odkrywając jej całkowitą egzotyczność, całkowitą odmienność od tego, do czego my jesteśmy przyzwyczajeni.