"Możliwa otwarta wojna", "Potencjalne rozlanie się konfliktu" - światowe media donoszące o sytuacji na Bliskim Wschodzie pełne są alarmistycznych nagłówków. Po palestyńskim Hamasie w Strefie Gazy Izraelczycy wzięli na cel Liban, a dokładniej tamtejszy Hezbollah, szyicką organizację wspieraną przez śmiertelnego wroga Tel Awiwu, czyli Iran. Irański reżim ajatollahów solidaryzuje się i z Hamasem, i z Hezbollahem, bo wiadomo, że nic nie łączy tak jak wspólny wróg, a tym - jak to mówią w Teheranie - jest "syjonistyczny reżim". W ramach tej solidarności Irańczycy po raz drugi przeprowadzili ostatnio zmasowany ostrzał Izraela. Izrael zadeklarował, że odpowie. Czy czeka nas izraelsko-irańska wojna? Jak odczułaby ją reszta świata? Między innymi o tym Thomas Orchowski rozmawia z dr Agnieszką Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.