Tego tematu w kościele się nie porusza. A ja się nie boję. Więc wrzucam kij w mrowisko i zadaję pytanie: jak podejść do kwestii rozwodu, żeby było zgodnie z Biblią? A zwłaszcza w zgodzie z autorem Biblii?
Tego tematu w kościele się nie porusza. A ja się nie boję. Więc wrzucam kij w mrowisko i zadaję pytanie: jak podejść do kwestii rozwodu, żeby było zgodnie z Biblią? A zwłaszcza w zgodzie z autorem Biblii?