Coś mi się akurat śniło, kiedy Paweł obudził mnie i powiedział „Artur, zmontowałem. Możesz publikować.” Teraz już sobie nie przypomnę co to było, ale to był jakiś fajny sen. A tak zupełnie serio, to wyjazdy do Genewy to ciężka harówka, a nie jakieś tam spełnianie marzeń. Najpierw pobudka z samego rana. Potem godziny spędzone w korku i […]