Gdy zaczynają się kłócić o sprawy najważniejsze, postanawiają wybrać się do centrali, do tych którzy cieszyli się autorytetem. Pójść po pomoc do sensownych ludzi. Uznać, że zabrnęliśmy za daleko i nie damy rady pomóc sobie sami. Odwołać się do zewnętrznego autorytetu – tak sobie poradzili w Antiochii z kryzysem egzystencjalnym. Jak my sobie radzimy – w rodzinach, małżeństwach, klasztorach, grupach?