Nawet jeśli nie macie tego świadomości jestem przekonany, że zetknęliście się w swoim życiu ze zjawiskiem pareidolii. Cóż to za cudo? – zapytacie. Chodzi o dopatrywanie się znanych kształtów w przypadkowych szczegółach, co mówiąc nieco kolokwialnie – lekko miesza nam w głowach. Najczęściej stykamy się z tym zjawiskiem dopasowując do czegoś nam znanego kształt chmur, lubimy też – jako ludzie – w różnych układach dopatrywać się zalążków twarzy. Auto które tym razem trafiło do mnie na test, wyglądało niczym samochodowe wcielenie jednej z zabawek mojej córki. Konkretnie – pluszowej foki, którą przywieźliśmy jako pamiątkę z Helu. Poza wizualnym podobieństwem, mają one jeszcze kilka wspólnych cech. I foczka, i testowane auto – już na pierwszy rzut oka budzi ciepłe odczucia. Foki - już te prawdziwe - są jednak śliskie niczym praktyczne walory napędu tego auta. Zarówno te morskie ssaki, jak i auta z gatunku dzisiaj testowanego – dopiero budują swoją pozycję w środowisku. Zapraszam Was na bliższe spotkanie z kolejnym elektrykiem prosto z Korei! Czas na test Hyundaia Ioniq’a 6!

Jingiel - Mr Smith – Shapeshifter CC BY 4.0 from