Anna Mizikowska: Zawsze zdumiewa mnie, jak działa ludzka pamięć. Pytamy świadków historii o czasy bardzo odległe, o dawno nieistniejące miejsca. A oni zawsze nas zaskakują tym, ile pamiętają!
Pan Kazimierz Maciej Krawczyk mieszkał przez niemal całe życie przy Bródnowskiej 1. Bardzo szczegółowo opisał nam ulicę Bródnowską i okolicę z czasów tuż po II wojnie. A nagranie pochodzi z 2010 roku!
Posłuchajcie.
.
Kazimierz Maciej Krawczyk: Na samej Bródnowskiej było dwóch szewców. Tam na torach był na rogu Bródnowskiej, tam gdzie jest taki sklepik Bródnowska 2, po schodkach tam się wchodziło. Taki prywatny sklepik, tam był szewc mieszkał. Na pierwszym piętrze miał mieszkanie, a na dole miał warsztat. Bródnowska 3 to był, mieszkał właściciel kuźni i tu kuźnia była i tu konie, kury.
- To było słychać w domu?
Kazimierz Maciej Krawczyk: Wszystko było słychać. Jak walił na kuźni młotem, to myśmy słyszeli. Tylko tak od szóstej rano, to tam nie bardzo. Później tu na rogu co taki sklep […] w naszym budynku, to był sklep tak zwany paszarnia, miał ją taki Wyganowski, oni to już nie żyją.
- To paszarnia, czy pasiar…
Kazimierz Maciej Krawczyk: Paszarnia.
- Paszarnia.
Kazimierz Maciej Krawczyk: Pasze końskie, końska pasza sprzedawali tutaj. Siano jakieś tam obroki, Bródnowska 4, tu był taki… w głębi tam były takie baraki nie? Posesja taka była i tam było parę mieszkań z 4 czy z 5. Ale i była wytwórnia musztardy. Później były sklepy. Jakie? Prywatne. Jeden Bródnowska 5, róg Świeżej. To tam sprzedawali, a tam no takie masło, powidła, sery, mleko tam… tam dowozili chłopi z pod Warszawy. Bródnowska 6 to samo. Był sklepik z drugiej strony, bo w tym budynku, on dosyć długi był, ten budynek, on się ciągnął ja wiem? Z 20 metrów, tak jak nasz dom. Za Bródnowską numer 5 była ulica Świeża. I tak tam śmierdziało, takie brudy tam były, że głowa boli. Ale ulica była Świeża. Krótka taka, dosłownie tam ja nawet nie wiem, czy dwa budynki były, bo to było między ulicą Bródnowską, a Kamienna no. Bródnowska 8. O! podstawowa rzecz. To była posesja żydowska i tam bocznica stała. Zamienili tą bocznicę po wojnie na jakiś magazyn. Nie wiem. Ale jak tu stawiali te budynki wysokie to za Gierka chyba to było, no to wszystko tu porozbierali i popostawiali te bloki. Bródnowska 10 był Stermach. Różne urządzenia do uprzęży końskiej i do wozów, do… no jak tam robił coś tam. Ja nie wiem, nie potrafię powiedzieć. Tylko pamiętam, bo tutaj tak, Kowal był, paszarnia i Stermach. I prywatna introligatornia była na Bródnowskiej 16. W piwnicy, w suterynie. Co jeszcze poza tym? To był praktycznie zamieszkali ludzie, którzy mieli coś wspólnego z wojskiej, bo i paru oficerów tu było. I ten 48 listopada i ten budynek i budynek naprzeciwko który był. A stajnie, te jednostki 36 pułk ułanów, się nazywała ta jednostka to stajnie były na ulicy Namysłowskiej teraz. Wzdłuż całej Namysłowskiej stajnie były. I tu mojego… ojciec mojego kolegi był weterynarzem, oficerem. Drugi taki mąż pani Skrzypczakowej, ona miała tu sklepik taki z przyrządami piśmiennymi, takie jakieś… to przed wojną. Po wojnie to miała tu repasację pończoch. O! Maszynkę taką miała. Tam gdzie czerwony budynek z dachówką jest, to jest… ja chodziłem, tam były trzy szkoły podstawowe, to tam chodziłem do szkoły. To była szkoła najpierw TPD 89 i 136.
- A pan do której chodził szkoły?
Kazimierz Maciej Krawczyk: Do 136 do niejakiej pani… panią dyrektor tam była taka Iruska się nazywała. Chodziła ubrana zawsze na czarno, jak wrona. Jak sobie pamiętam miała takie proste, przycięte tak włosy, zawsze przylizane, tak że jej nawet się nie tego, jakimś cukrem, czy czymś, nie wiem, taki hełm. Wszystko, tu kołnierzyk na biało, zapięta pod szyję. I tu… ja byłem jednym z najmłodszych uczniów w klasie. Bo przecież te roczniki po wojnie jak zaczęły chodzić, po 5, po 6 lat nie chodziły do szkoły. Szkoły były pozamykane. Ja chodziłem z takimi chłopakami, co mieli do czwartej klasy już, to...