Choć huta to czerwienie i pomarańcze rozgrzanych pieców martenowskich, to od ponad stu lat hutnicze serca przynajmniej raz w tygodniu przybierają barwę niebieską. Eksplozje radości wydobywające się stąd mocą tysięcy kibicowskich gardeł jako jedyne mogły zatrząść chorzowskimi domami skuteczniej niż młoty Huty Batory.