
Sign up to save your podcasts
Or
SYLWIA WŁODARSKA I TOMEK SADZEWICZ
https://www.wioskaonline.pl
Złość może wystraszać.
Złość może wystrzelać w kosmos.
W ogóle złość wiele może….
Złość bywa stanem niechcianym i nawet w fachowej literaturze sporo treści jest o tym, jak to zrobić, żeby było jej mniej.
A jednocześnie trudno jest bez okazania złości. Problemem być może jest to, że pierwsze, drugie, a nawet i trzecie sygnały złości - ignorujemy. Bo nie wypada, bo komuś się zrobi przykro, bo nerwy w konserwy (i na eksport) - kultura z pewnością nie zachęca do wyrażania złości. Tym bardziej, jeśli jesteśmy dziećmi lub/i kobietami. Tymczasem można się w niej… rozsmakować! Jest tam sprawczość, siła, energia, ogień. Jak to robić, by złość lubić, a jednocześnie nie zostawiać spalonej ziemi? Jak ją i siebie wyrażać? Jak to zrobić, by było to obłożone kamieniami ognisko, przy którym można się ogrzać, na którym można przyrządzić pyszną potrawę?
A czy można się zezłościć pięknie? Kto z Was zna ten zachwyt? Kto z was towarzyszył, obserwował osobę w złości z życzliwym zaciekawieniem? Z rozmowy dowiecie się, że jest to możliwe, i że się zdarza :)
Bo to nie jest tak, że ludzie nas porzucą, gdy będziemy się złościć. Że zostaniemy odrzuceni, że będziemy wzbudzać tylko lęk u innych. Wioska to dobra okazja, by doświadczyć jednocześnie złości i przynależności, złości i akceptacji. Doświadczyć złości bezpiecznie, by mniej się jej bać. I mieć więcej gotowości na spotkania z nią, eksplorowania swojej z nią relacji. Bez wyrzutów sumienia i poczucia winy.
SYLWIA WŁODARSKA I TOMEK SADZEWICZ
https://www.wioskaonline.pl
Złość może wystraszać.
Złość może wystrzelać w kosmos.
W ogóle złość wiele może….
Złość bywa stanem niechcianym i nawet w fachowej literaturze sporo treści jest o tym, jak to zrobić, żeby było jej mniej.
A jednocześnie trudno jest bez okazania złości. Problemem być może jest to, że pierwsze, drugie, a nawet i trzecie sygnały złości - ignorujemy. Bo nie wypada, bo komuś się zrobi przykro, bo nerwy w konserwy (i na eksport) - kultura z pewnością nie zachęca do wyrażania złości. Tym bardziej, jeśli jesteśmy dziećmi lub/i kobietami. Tymczasem można się w niej… rozsmakować! Jest tam sprawczość, siła, energia, ogień. Jak to robić, by złość lubić, a jednocześnie nie zostawiać spalonej ziemi? Jak ją i siebie wyrażać? Jak to zrobić, by było to obłożone kamieniami ognisko, przy którym można się ogrzać, na którym można przyrządzić pyszną potrawę?
A czy można się zezłościć pięknie? Kto z Was zna ten zachwyt? Kto z was towarzyszył, obserwował osobę w złości z życzliwym zaciekawieniem? Z rozmowy dowiecie się, że jest to możliwe, i że się zdarza :)
Bo to nie jest tak, że ludzie nas porzucą, gdy będziemy się złościć. Że zostaniemy odrzuceni, że będziemy wzbudzać tylko lęk u innych. Wioska to dobra okazja, by doświadczyć jednocześnie złości i przynależności, złości i akceptacji. Doświadczyć złości bezpiecznie, by mniej się jej bać. I mieć więcej gotowości na spotkania z nią, eksplorowania swojej z nią relacji. Bez wyrzutów sumienia i poczucia winy.