1 października 1942 roku w niedzielę różańcową wypędzono ludność żydowską z Pińczowa. Zagłodzone kobiety wlekły jakieś worki, walizki. Starsze dzieci, które ocalały dreptały koło matek, niosąc tobołki z odzieżą, czasem trzymając oburącz lalkę, pluszowego misia.
Pod sklepieniem pińczowskiej starej synagogi stał pewnie kiedyś ostatni rabin miasta Szabtaj Rapaport, znany w Pińczowie pod żydowskim imieniem Szabsia. Gdy w dnu wysiedlenia przyszli po niego Niemcy, pokazał on dokumenty mówiące, że on i jego rodzina są obywatelami Paragwaju. Jak to możliwe? Rabin zagubionego gdzieś nad Nidą Pińczowa obywatelem Paragwaju? A jednak w czasie, gdy za bycie Żydem groziła śmierć, ratunek mogły przynieść nawet dokumenty Paragwaju, kupione gdzieś w świecie przez rodzinę za wielkie pieniądze. Czy to pomogło rabinowi i jego rodzinie?