Kiedy pierwszy pociąg towarowy wiozący Żydów z kieleckiego getta odjechał do obozu śmierci w Treblince, 20 sierpnia 1942 roku, na ulicach i placach, na podwórkach domów pozostały ciała zamordowanych dzieci, starców, chorych i tych, którzy próbowali się ukryć. Zabitych żydowscy robotnicy kładli na furmanki, zwozili do wykopanych między Silnicą a ulicą Nowy Świat dołów. Wcześniej wyrywano im złote zęby i wyrąbano palce z pierścionkami. W dołach grzebano i rannych. Przysypywano ich piaskiem i wapnem. 22 sierpnia 1942 roku Niemcy w Kielcach pozbyli się żydowskich sierot. Ich ciała wrzucili do studni. Podczas drugiej akcji wpadli do sierocińca, gdzie było 70 dzieci. Urządzili sobie zabawę… strzelali do nich jak do zająców… Gdy 22 sierpnia odjechał drugi transport do Treblinki, następnego dnia Niemcy zamordowali 70 pensjonariuszy Domu Starców. Ciała wywieziono do dołów nad Silnicą. Żydowskiej służbie zdrowia polecono pod karą śmierci wymordowanie wszystkich pacjentów szpitala.