Zniechęcenie państw zachodnich do dostarczania pomocy Ukrainie jest dzisiaj rosyjskim priorytetem - uważa dr Beata Górka-Winter z UW. Jej zdaniem akty dywersji na torach mogły być ostrzeżeniem. - Na razie nie posunięto się do ostateczności. Natomiast trudno się spodziewać, żeby Zachód tę pomoc przestał dostarczać. Wydaje mi się, że nawet, jeżeli Rosja chciała nas ostrzec, to ostrzeżenie nie zadziała - powiedziała w radiowej Jedynce.