Dziś opowiadam o tym, jak to krew miała się polać, ale jakoś nie chciała, choć była bardzo wyczekiwana...

Dziś opowiadam co dzieje się z ciałem przez pierwsze dwa masaże, a raczej co ciało robi po sesji. To nie są miłe przeżycia dla właściciela ciała, ale jak dupa puści największe spięcia i śmieci, to dusza zaczyna lepiej gadać ;-)

Ostrzegam, w tym odcinku używam często słowa "kupa" ;-)

Dziś opowiadam o budowaniu zaufania podczas masażu i że pierwsza sesja jest szpiegowsko rozpoznawcza, oraz jak mniej znaczy więcej. I jeszcze jest kilka zdań o wzruszeniach, jakich dostarcza mi moja praca.

Dziś opowiadam o tym, jakie były założenia mojego badania masażowego i jak one się mają w mojej rzeczywistości ;-)

Wracam! Postanowiłam dokumentować to, z czym się teraz mierzę. A robię badanie naukowe dotyczące masażu hawajskiego lomi lomi. Sprawdzam co dotyk może zdziałać w ciele i umyśle człowieka. Szukam odpowiedzi na to, co to znaczy, że masaż jest terapeutyczny. Ile spotkań wystarczy, żeby pomóc człowiekowi z bólu, nawet takim, który trwa wiele lat.

Samotnie mi w tym badaniu, więc Anatomia Dotyku, jest pamiętnikiem, dokumentacją procesu pracy, która przewidziana jest na kolejne lata... Zostańcie ze mną, bo łatwo nie jest, ale bywa spektakularnie. Nie zabraknie przełomów, zwątpień i inspiracji, jak to nasze ciało działa i do czego jest zdolne w bardzo krótkim czasie, jeśli dać mu uderzeniową dawkę dobrego, terapeutycznego lomi dotyku.

Tydzień temu było o ślubie, dziś opowiem o rozwodzie ;-) Ale spokojnie, to sprawa sprzed ładnych paru lat, więc obecny mąż jest bezpieczny ;-).

Jak rozstanie przyczyniło się do mojego minimalizmu? Czy wyrzucanie przedmiotów osobistych było łatwe i co dla mnie znaczyło? Oraz od czego jestem tak jakby uzależniona? ;-) A także jak to się stało, że mój obecny mąż ma więcej ubrań niż ja ;-).

Dziś zatem przede wszystkim o wolności od...

Zapraszam do posłuchania.

Mam za sobą doświadczenie ślubu. I to dwóch! Własnych ;-). I ten drugi był zdecydowanie inny niż ten pierwszy. Fajnie jest żyć po swojemu. Wyszło mi nie tak przypadkiem to życie. Sporo się nad nim napracowałam, żeby móc powiedzieć: żyję tak jak lubię i chcę.

A dziś raport ze ślubu, który przeżyłam po swojemu!

Powinnam zacząć chyba od tego, że mi sukni z welonem nie niosą, bo się zbuntowałam na powinności wszelkie, a moja sukienka, a nawet 10 sukienek, utknęło na drugim końcu świata. No dobrze chciałam, ale wyszło jeszcze lepiej.

Posłuchajcie ;-)

Pond trzy tysiące przemasowanych osób, a moje ręce pamiętają prawie wszystkie ciała! Taką mam pamięć, można powiedzieć, że dotykową. Nie zapamiętam Twojego imienia, ale zapamiętam, gdzie miałeś napięcia i jaka zamieszkała w nich historia.

Spotkania z moimi klientami masażu oraz uczniami to tak jakby się siedziało w kawiarni przy kawie z dawno niewidzianym znajomym. Czasami nasze rozmowy trwają bardzo krótko, ale od razu wpadamy w centrum tego, co ważne.

Dzisiejszy odcinek więc sponsorują moi klienci ;-). Bo to dzięki nim już 13 lat robię to, co robię i jak na razie nie zamierzam przestawać.

Nie odkładać niczego na później. No chyba, że jest to ulubiona kawa, którą wypija się na specjalnie nie-specjalny dzień.