Duch Święty jest duchem propozycji. Jezus zawsze pytał: „Co chcesz, żeby ci uczynił”. Ks. Józef Tischner mówił, że wolność, którą Bóg nam daje, to są kajdanki, które założył sobie na ręce. Jest jeden fragment w Piśmie Świętym, gdy mowa o tym, że Bóg będzie zmuszał... Król wydaje ucztę syna. Zaprasza gości, a ci nieoczekiwanie zaczynają kręcić głowami. Ten kupił parę wołów, tamten ma jakieś sprawy rodzinne. Ludzie odrzucają królewską ofertę. I dzieje się coś nieprawdopodobnego. Bóg który daje nam absolutną wolność wyboru, który nie zsyła Ducha przymusu czy lęku, mówi: „Wyjdź na drogi i między opłotki i ZMUSZAJ do wejścia, aby mój dom był zapełniony” (Łk 14, 23). Bóg jedyny raz mówi: „zmuszaj do wejścia”. Nie wyobraża sobie pustego nieba. Nie chce, by stół na godach Jego Syna świecił pustkami. Kogo sprowadza? „Ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych”.