
Sign up to save your podcasts
Or
W latach 70. socjolog Marcin Czerwiński pisał o przestrzeni ani miejskiej, ani wiejskiej, w której króluje "domek polski" z dobudówkami i szopami. Była to przestrzeń samoróbkowej zaradności, którą zamieszkiwali często drobni fachowcy. Dzisiaj ani w mieście, ani na wsi mieszka coraz więcej spośród nas. Miasto rozszerza się, a wieś traci rolniczy charakter. Kto może, ten ucieka przed wysokimi kosztami życia w mieście lub próbuje realizować marzenie o własnym domku - już nie samorobkowym domku polskim, a propozycji z katalogu. W środku zwykle jest czysto, przytulnie i "po swojemu", jednak te wyspy domowej atmosfery otacza przestrzeń coraz bardziej niczyja, prowizorki, niedokończone inwestycje. Krzysztof Klimek maluje dobrze znany mi z własnego życia świat dróg gruntowych wyasfaltowanych do połowy, obrzeży, po których można jeździć samochodem lub iść ubłocić psa. Wielu z nas dobrze zna takie miejsca, one są, lub może staną się środowiskiem życia, więc poświęćmy im nieco uwagi.
W latach 70. socjolog Marcin Czerwiński pisał o przestrzeni ani miejskiej, ani wiejskiej, w której króluje "domek polski" z dobudówkami i szopami. Była to przestrzeń samoróbkowej zaradności, którą zamieszkiwali często drobni fachowcy. Dzisiaj ani w mieście, ani na wsi mieszka coraz więcej spośród nas. Miasto rozszerza się, a wieś traci rolniczy charakter. Kto może, ten ucieka przed wysokimi kosztami życia w mieście lub próbuje realizować marzenie o własnym domku - już nie samorobkowym domku polskim, a propozycji z katalogu. W środku zwykle jest czysto, przytulnie i "po swojemu", jednak te wyspy domowej atmosfery otacza przestrzeń coraz bardziej niczyja, prowizorki, niedokończone inwestycje. Krzysztof Klimek maluje dobrze znany mi z własnego życia świat dróg gruntowych wyasfaltowanych do połowy, obrzeży, po których można jeździć samochodem lub iść ubłocić psa. Wielu z nas dobrze zna takie miejsca, one są, lub może staną się środowiskiem życia, więc poświęćmy im nieco uwagi.