Share Bezpieczeństwo wybuchowe w przemyśle
Share to email
Share to Facebook
Share to X
By HAZEX / GRUPA WOLFF
The podcast currently has 6 episodes available.
Wzrost liczby pożarów w miejscach sortowania i składowania odpadów spowodował radykalne zmiany w prawie. MSWiA zdecydowało się wydać nowe Rozporządzenie w sprawie wymagań w zakresie ochrony przeciwpożarowej, jakie mają spełniać obiekty budowlane lub ich części oraz inne miejsca przeznaczone do zbierania, magazynowania lub przetwarzania odpadów. Ważną zmianą jest konieczność stosowania zabezpieczeń przeciwpożarowych. Rozporządzenie wprowadza wymogi odnośnie stosowania systemów sygnalizacji pożarowej oraz urządzeń alarmowych, czy oddymiających.
Opowiadamy o tym w najnowszym odcinku Podcastu ATEX i PPOŻ.
Dziś znowu pokłonimy się nad tematem Dokumentu Zabezpieczenia Przed Wybuchem. Tym razem pokażemy dlaczego w pewnych sytuacjach warto odroczyć wykonanie tego obowiązkowego dokumentu na rzecz AUDYTU ATEX.
Zanim przejdę dalej chciałbym wyjaśnić, że w tym nagraniu wielokrotnie będę się odnosił do dokumentu zabezpieczenia przed wybuchem. Żeby jednak uprościć sobie często będę skracał tę formę po prostu do dokumentu, opracowania, czy dokumentu zabezpieczenia.
A więc dokument zabezpieczenia co do zasady powinien stwierdzać, że dany zakład przemysłowy, spełnia minimalne wymagania dyrektywy ATEX USER. Tu jednak pojawia się problem. Nasze doświadczenie pokazuje, że aż osiemdziesiąt procent firm, w chwili gdy się zgłasza do nas z prośbą o opracowanie dokumentu zabezpieczenia, wspomnianych wymogów nie spełnia.
Czasem te braki są niewielkie, a ich naprawa jest możliwa niemal z dnia na dzień. Jednak w większości przypadków problem jest znacznie poważniejszy. Czy w takiej sytuacji warto wykonywać dokument zabezpieczenia? Czy warto płacić za opracowanie, które w wielu obszarach będzie zawierać stwierdzenia typu: „brak danych”, „brak dokumentacji”, czy też „parametry nie zostały określone”. Jeśli chcesz poznać odpowiedź zarówno na te pytania, jak i wiele innych, to zapraszam Cię do wysłuchania merytorycznej części tego podkastu.
Ten odcinek będzie nieco nietypowy. A to dlatego, że posłużę się tu przykładem projektu, który zrealizowaliśmy aby pomóc jednemu z naszych klientów. Pokażę Ci tym samym nieco naszej kuchni, a także sposób naszego myślenia.
Kilka miesięcy temu mieliśmy sytuację, która później powtarzała się wielokrotnie. Z prośbą o opracowanie dokumentu zabezpieczenia przed wybuchem zwrócił się do nas przedstawiciel zakładu produkcyjnego z branży spożywczej. Mogliśmy przyjąć zlecenie, jednak już wstępna rozmowa wykazała kilka kluczowych braków, które musielibyśmy wskazać w dokumencie.
Zadanie miało dotyczyć instalacji, której serce stanowiła suszarnia rozpyłowa wraz cyklonami do odbioru suchego proszku oraz zbiornikami pośrednimi.
W tym miejscu chciałem podkreślić, że jeśli pracujesz w innej branży, lub w obrębie swojej instalacji nie masz na przykład suszarni rozpyłowej, to nic się nie dzieje. Ten aspekt nie jest kluczowy w tej historii, a więc i tak będziesz mógł – taką przynajmniej mam nadzieję – wyciągnąć z tego podkastu wartość. Tyle gwoli wyjaśnienia. A teraz wracajmy do naszego przypadku.
Z jednej strony mieliśmy więc klienta, który chciał zapłacić za opracowanie dokumentu zabezpieczenia przed wybuchem. Z drugiej byliśmy świadomi braków, które obniżyłyby wartość tego opracowania. „Brak danych”, „brak dokumentacji”, czy „parametry nie zostały określone” – to nie są zwroty jakich się oczekuje w oficjalnym dokumencie. Szczególnie gdy musimy za niego zapłacić.
Dlatego pokazaliśmy klientowi inną drogę. Zaproponowaliśmy mu przeprowadzenie AUDYTU ATEX. Jednocześnie zapewniliśmy go, że jeśli pójdzie tą drogą, a w kolejnym kroku zdecyduje się na dalsze działania, to koszt tych działań zostanie pomniejszony o cenę audytu. Z drugiej strony, jeśli w tym momencie nasza współpraca, z jakiś przyczyn, zakończyłaby się, to klient mógł pójść z opracowanym audytem do dowolnej firmy na rynku.
Dziś chciałbym poruszyć temat ochrony przeciwpożarowej obiektów przemysłowych. Myślę, że nie przesadzę mówiąc, że projektowanie tego typu instalacji i ich późniejszy montaż to nie jest bułka z masłem. Tu obowiązują zupełnie inne zasady niż w przypadku obiektów komercyjnych, takich jak centra logistyczne, centra handlowe czy budynki biurowe. Z drugiej strony, przytłaczająca większość firm projektujących i wdrażających zabezpieczenia przeciwpożarowe specjalizuje się w ochronie właśnie tych obiektów.
Zabezpieczenia przeciwpożarowe dla przemysłu i obiektów komercyjnych to przepaść
Inną niezwykle ważną różnicą jest fakt, że w przypadku obiektów komercyjnych, instalacje przeciwpożarowe są projektowane na bardzo wczesnym etapie budowy. Natomiast w przemyśle, często mamy do czynienia z sytuacją, gdzie zabezpieczamy istniejący, często bardzo skomplikowany obiekt, wypełniony kosztownymi a czasem także specyficznymi urządzeniami. W rezultacie mamy ograniczone pole manewru, bo musimy dostosować się do zastanej sytuacji.
Najlepszym przykładem, jak duża przepaść dzieli podejście do ochrony obiektów komercyjnych i przemysłowych, są słowa jednego z naszych projektantów. Arek, zanim do nas trafił, projektował głównie zabezpieczenia przeciwpożarowe centrów logistycznych. Po trzech miesiącach pracy w GRUPIE WOLFF stwierdził, że nauczył się więcej niż przez ostatnie lata. Wcześniej, opracowaną raz koncepcję ochrony danego typu budynku, mógł wykorzystywać wielokrotnie. To znacząco ułatwiało i przyspieszało pracę. Czasem wykonywane zadania były na tyle powtarzalne, że czuł jakby pracował na akord.
Natomiast zakłady przemysłowe są unikalne. Nie ma tu mowy o powtarzalności, co wymaga od projektanta ciągłego skupienia oraz umiejętności stosowania znacznie szerszej palety zabezpieczeń, przepisów i standardów.
W przemyśle instalacje tryskaczowe to nie wszystko
Przykładowo, większość obiektów komercyjnych zabezpiecza się tryskaczami. Natomiast w przypadku zakładów przemysłowych oprócz instalacji tryskaczowych, stosuje się także instalacje zraszaczowe, mgłę wodną, pianę, gaz czy działka gaśnicze. Dzieje się tak, ponieważ zastosowany typ ochrony musi być dostosowany do zróżnicowanych zagrożeń, jak również do warunków panujących w danym zakładzie.
Jak pewnie pamiętasz, w przypadku opisanej wcześniej maszyny zgrzewającej, woda była niepożądanym środkiem gaśniczym, bo mogła spowodować awarię. Woda to także źródło korozji, czynnik powodujący wzrost obciążenia gaszonych obiektów oraz czynnik powodujący oblepianie wszystkiego dookoła pyłem.
Przykład: zabezpieczenia przeciwpożarowe dla sortowni odpadów
Innym przykładem mogą być składowiska i sortownie odpadów. Pożary w tych obiektach często dotychczas kończyły się ich doszczętnym spaleniem. Gwałtownie rozwijający się ogień szybko zajmował duży obszar. Jednocześnie tworzyły się duże ilości ciemnego, trującego dymu, który zagrażał środowisku i ludziom. Ze względu na różnorodność składowanych materiałów, nigdy nie wiadomo, w którą stronę rozwinie się pożar, a także czy nie dojdzie do niebezpiecznych wybuchów. Praktyka pokazała, że w takich warunkach najlepiej sprawdzają się pianowe systemy gaśnicze. Piana dociera do głębszych warstw śmieci, gdzie pożar często się rozprzestrzenia. W przeciwieństwie do wody, nie spływa po stopionej skorupie plastiku. Wymaga mniejszego zbiornika na wodę, a także w mniejszym stopniu obciąża strop budynku, co także ma znaczenie. Szczególnie w przypadku starszych budynków.
Wszystkie te argumenty okazały się niezwykle istotne przy wyborze techniki gaszenia, jaką zastosowaliśmy do ochrony jednej z sortowni. Ciekawe jednak, czy wiesz, który z nich był najważniejszy.
Kontynuuj czytanie na stronie: https://www.hazex.eu/najwazniejsze-roznice-miedzy-instalacjami-przeciwpozarowymi-dla-przemyslu-i-obiektow-komercyjnych-o-ktorych-mogles-nie-wiedziec/
Dzisiaj podzielimy się swoim doświadczeniem w temacie opracowywania dokumentu zabezpieczenia przed wybuchem - najważniejszym opracowaniu wymaganym przez tak zwaną dyrektywę ATEX USER. Nie odkryję Ameryki, kiedy powiem, że od jego jakości zależy bezpieczeństwo pracowników oraz mienia. Nie każdy jednak czuje, że jakość tego dokumentu może mieć niebagatelne konsekwencje finansowe... nieprawidłowe założenia mogą zatem wprowadzić inwestora w niemałe tarapaty.
Tyle gwoli wstępu. A teraz zapraszam do wysłuchania merytorycznej części tego podkastu.
Dokument zabezpieczenia przed wybuchem jest formalnym i najważniejszym dokumentem z perspektywy Dyrektywy ATEX USER. Do jego posiadania zobowiązany jest każdy zakład, w którym magazynuje się lub przetwarza gazy, ciecze palne, czy też palne pyły mogące tworzyć z powietrzem mieszaniny wybuchowe. Realia rynkowe są jednak zupełnie inne – ogromna część pracodawców nie posiada opracowanego dokumentu zabezpieczenia przed wybuchem ani oceny ryzyka wybuchu. Powodem takiego stanu rzeczy najczęściej jest brak wiedzy wspomnianych pracodawców o tym wymaganiu prawnym. Informacja o konieczności posiadania dokumentu, który potwierdza spełnienie minimalnych wymagań dotyczących bezpieczeństwa wybuchowego, często wypływa podczas odbiorów przeprowadzanych przez straż pożarną, lub w trakcie audytów ubezpieczycieli. Wówczas pojawia się potrzeba szybkiego uzupełnienia braków, a niestety to nie jest takie proste. Co więcej, działanie „ad-hoc” może prowadzić do powstania dodatkowych, nieuzasadnionych kosztów.
W tym miejscu warto wspomnieć o czasie potrzebnym na opracowanie i zatwierdzenie dokumentu zabezpieczenia przed wybuchem.
Zbyt krótki czas jest jedną z przesłanek, które mogą świadczyć o tym, że ten obowiązkowy dokument został sporządzony “na kolanie”, metodą kopiuj – wklej. Zdarza się, że spotykamy na rynku oferty sporządzenia dokumentu zabezpieczenia przed wybuchem w ciągu kilku dni. Tymczasem nasze doświadczenie pokazuje, że rzetelne przygotowanie dokumentu trwa zwykle kilka tygodni. Średnio można mówić o pięciu do sześciu tygodniach. Zbytni pośpiech i szukanie dróg na skróty przez autorów opracowań, to prosta droga do błędów, które mogą mieć poważne konsekwencje z zakresu bezpieczeństwa wybuchowego oraz kosztów pracodawcy.
Co więcej, nawet Dokumenty, które pozornie mogą się wydawać, że zostały stworzone zgodnie ze sztuką, mogą nie być wolne od błędów i wad, które dyskwalifikują je z punktu widzenia bezpieczeństwa wybuchowego.
Dzieje się tak ponieważ stworzenie Dokumentu zabezpieczenia przed wybuchem wymaga zgromadzenia i przeanalizowania wielu materiałów. Są to między innymi karty charakterystyki używanych substancji, opisy stosowanych technologii i urządzeń, instrukcje stanowiskowe, projekty budowlane, obliczenia wentylacji, protokoły przeglądów, rysunki pomieszczeń i obiektów, badania typu oraz deklaracje zgodności.
Analiza i ocena wymienionej dokumentacji wymaga posiadania wiedzy teoretycznej i prawnej. Co więcej, wymaga także praktycznej znajomości i szerokiego doświadczenia w zabezpieczaniu zakładów przemysłowych przed wybuchem.
Brak wspomnianego doświadczenia u osób wykonujących dokument zabezpieczenia przed wybuchem sprawia, że mogą mieć one tendencję do szerszego wyznaczania zasięgu stref zagrożenia wybuchem, niż jest to konieczne.
Wynika to ze strachu, który z kolei ma podłoże w braku kompetencji – osoba wykonująca dany dokument po prostu woli przedobrzyć niż nie doszacować ryzyka. Z jej perspektywy takie rozwiązanie jest bezpieczniejsze.
Idąc jednak tym tropem można by od razu stwierdzić, że cały teren zakładu obejmujemy strefą zagrożenia wybuchem. Tymczasem od pewnego momentu, rozszerzanie stref zagrożenia wybuchem o kolejne obszary nie poprawia bezpieczeństwa, a jedynie generuje dodatkowe koszty…
Więcej dowiesz się z niniejszego odcinka podcastu oraz na stronie: https://www.hazex.eu/blad-w-dzpw-czy-celowe-dzialanie-czyli-jak-powstaja-dodatkowe-koszty/
Nasze doświadczenie pokazuje, że wszyscy zachwalają różnego typu zabezpieczenia przeciwwybuchowe, ale bardzo rzadko wspominają o ich ograniczeniach. Tymczasem właśnie ograniczenia są kluczowe dla wyboru właściwego zabezpieczenia. Brak ich znajomości nie tylko może narazić użytkownika końcowego na niepotrzebne koszty, ale także negatywnie wpływać na poziom bezpieczeństwa. Może się to wydawać dziwne, ale faktycznie często spotykamy się z sytuacjami, w których zabezpieczenia wręcz generują dodatkowe zagrożenia.
Czego dowiesz się z podcastu
O czym nie będziemy mówić
To czego chcemy uniknąć, to rozmowy o konkretnych rozwiązaniach, czy konkretnych markach zabezpieczeń. Nie znajdziesz tu promocji produktów oferowanych przez GRUPĘ WOLFF. Wręcz przeciwnie. Zdobyta w czasie podcadstu wiedza będzie miała charakter uniwersalny, co oznacza, że będzie można ją odnieść do zabezpieczeń oferowanych przez różnych dostawców.
Więcej podcastów o tematyce bezpieczeństwa wybuchowego oraz setki innych materiałów znajdziesz na:
Więcej na temat zabezpieczeń przeciwwybuchowych dowiesz się z poniższych stron:
Ocena ryzyka wybuchu oraz dokument zabezpieczenia przed wybuchem, to najważniejsze opracowania jakie muszą posiadać pracodawcy - najczęściej właściciel zakładu przemysłowego lub magazynu.
Na podstawie czterech przykładów z życia Mariusz Balicki pokazuje typowe błędy jakie najczęściej spotykamy w ocenie ryzyka wybuchu i dokumencie zabezpieczenia przed wybuchem.
Jeśli chcesz zdobyć więcej darmowej wiedzy z zakresy bezpieczeństwa wybuchowego to koniecznie zajrzyj na stronę www.hazex.eu
The podcast currently has 6 episodes available.