
Sign up to save your podcasts
Or
W „teologii” Pawła M. cała dokonująca się w imieniu boga (będę pisała małą literą, bo z Bogiem, o którym mówi Pismo Święte, nie miało to nic wspólnego) przemoc miała być przejawem miłości i troski. Miłości bezradnej wobec „oporu”, który należało skruszyć wszelkimi dostępnymi środkami. A gdy opór został pokonany, ten bóg przez Pawła M. domagał się poświęcenia siebie jako ofiary przebłagalnej „za grzechy całego świata”.
Trzeba zapytać wprost: ile szatańskiego kłamstwa o Bogu rozsiał po ludziach? I jak można to dziś spróbować naprawić?
W „teologii” Pawła M. cała dokonująca się w imieniu boga (będę pisała małą literą, bo z Bogiem, o którym mówi Pismo Święte, nie miało to nic wspólnego) przemoc miała być przejawem miłości i troski. Miłości bezradnej wobec „oporu”, który należało skruszyć wszelkimi dostępnymi środkami. A gdy opór został pokonany, ten bóg przez Pawła M. domagał się poświęcenia siebie jako ofiary przebłagalnej „za grzechy całego świata”.
Trzeba zapytać wprost: ile szatańskiego kłamstwa o Bogu rozsiał po ludziach? I jak można to dziś spróbować naprawić?