Czytam kolejne artykuły dotyczące sekty, która powstała w duszpasterstwie akademickim we Wrocławiu blisko ćwierć wieku temu. Stworzył ją jeden z duszpasterzy, a wspólnota zakonna nie potrafiła ani temu zapobiec, ani odpowiednio zareagować. Nawet wówczas, gdy dominikanin został odsunięty od prowadzonego przez kilka lat duszpasterstwa. W efekcie Paweł M. mógł krzywdzić kolejne osoby, niszcząc ich relację z Bogiem, psychikę i ostatecznie demolując życie. Stosował przemoc duchową, psychiczną, fizyczną i seksualną.