Dzisiejszy epizod jest najdłuższym, jaki kiedykolwiek nagrałem. Piszę to ze zdartym gardłem (jutro wszystko powinno być ok, wsunę kilka żyłek miodu, będzie cacy). Dziś porozmawiamy sobie o wszystkim tym, o czym bardzo chciałem nagrać przez ten cały czas trwania matur, a nie mogłem, bo zbyt mnie zjadł stres (a i tak finalnie nie nagrałem o wszystkim, dlatego wyczuwam w powietrzu mały bonus). Mam wielką nadzieję, że mój trud zostanie doceniony i będzie się wam miło słuchało.