Otóż minnesingerami nazywano w średniowieczu niemieckich arystokratów, którzy tworzyli i osobiście wykonywali pieśni miłosne. I właśnie Henryk IV Probus wrocławski książę był takim minnesingerem, bo utwory własnego autorstwa wykonywał, towarzysząc sobie na lutni. No czy takiemu facetowi mogłaby się oprzeć jakakolwiek kobieta?