Są małe, puchate i czasami udają kury albo kukułki. Nie golą nóg, ale i tak część z nich woli chować pyłek na szczoteczce brzusznej, zamiast wykorzystać istniejący zarost.
Czasami kończy im się paliwo, a miejska legenda głosi, że porywają je wówczas logopedki i logopedzi, by uczyć dzieci odpowiedniej wymowy.
Trzmiele, bo o nich mowa, to zwierzęta nietuzinkowe, a ich wyjątkowość przybliży nam Agnieszka Graclik, czyli Pani z pszyry. Ja z kolei zadbam o to, by po raz kolejny musiała oznaczyć odcinek symbolem "przeznaczony dla osób pełnoletnich".