Web-to-Print czy inne pochodne rozwiązania, Web-to-Label, Web-to-Pack… to już przeszłość? Dlaczego tak się dzieje, że pomimo dostępu do technologii i możliwości wykorzystania Internetu, nadal drukarnie w Polsce (za wyjątkiem nielicznych) bronią się rękoma i nogami przed wprowadzeniem do swojej oferty sklepu internetowego? O co w tym wszystkim chodzi?
Przeglądając wiele witryn internetowych drukarni działających w Polsce, łatwo można odnieść wrażenie, że chyba dość duża grupa z nich skupiła się przede wszystkim na sprzęcie i technologii. Szybciej, łatwiej, taniej… tak, to slogany wykorzystywane tak często, że już do nich przywykliśmy. Tylko co za nimi stoi?
Żyjemy w dobie rewolucji cyfrowej, digitalizacja naszego życia postępuje z niewyobrażalną szybkością. To samo dotyczy branży poligraficznej, która bez względu na to, co opowiadają niezorientowani w temacie – skupia praktycznie wszystkie najnowsze możliwości technologiczne w jednym miejscu. Włącznie ze sztuczną inteligencją, chmurą, a nawet rozwiązaniami wirtualnymi.
A mimo wszystko, kiedy zaglądamy na WWW wielu drukarni widzimy witrynę powstałą lata temu, nie aktualizowaną, z minimalnymi informacjami o ofercie… ale za to, ta sama drukarnia żyje w portalach społecznościowych… i to jak?
Tak, tak… wiemy, marketing i działania informacyjne przeniosły się do portali społecznościowych. Miejmy jednak z tyłu głowy, że dzisiaj są to takie, a jutro zupełnie inne portale. Stabilność naszych relacji z klientami i rozwój drukarni, a co za tym idzie wizerunek… nie możemy opierać jedynie o portale społecznościowe.
Web-to-Print to nie jedyny temat rozmowy z Alicją Bednarek, która na co dzień pracuje w firmie Digiprint zajmując się marketingiem wykorzystującym wszystkie obszary i możliwości działania, ale nie zapomina o najważniejszym… tradycyjnej formie komunikacji. Warto posłuchać i otworzyć nieco szerzej oczy. Zapraszamy!