E-FINANCIAL

OF041 – Zyskaj 1142% sadząc jadalną roślinkę


Listen Later

Zyskaj 1142% sadząc jadalną roślinkę – odcinek 41 podcastu i 38 z cyklu „od zera do milionera”.
Posadzenie w domu choć jednej jadalnej rośliny to kolejny sposób na alternatywne oszczędzanie pieniędzy. Lokaty, obligacje, akcje a nawet kryptowaluty bledną przy takich zyskach. I jest to inwestycja solidna, odporna na wszelkie inżynierie i machlojki finansowe. Na dodatek przyniesie nam zyski na wielu polach, nie tylko finansowym ale też edukacyjnym i zdrowotnym.
Siedem powodów dlaczego
Poniżej opiszę kilka zalet, które niesie wyhodowanie sobie w domu choć jednej jadalnej roślinki.
Oszczędzanie pieniędzy
Jak już wspomniałem w tytule wyszło mi, że średnio sadząc jadalne warzywo w domu można osiągnąć ponad jedenastokrotny zysk. Wziąłem pod uwagę cztery przykładowe rośliny: rzeżuchę, bazylię, sałatę i pomidor. Hodowla nie jest trudna, wystarczy postępować według instrukcji na paczce z nasionami. Specjalnie wybrałem takie warzywa, które rosną praktycznie same. A ponieważ sadzimy w domu to nie ma znaczenia pora roku, bo w pomieszczeniu zawsze mamy ciepło.
Skąd się bierze ta oszczędność? Otóż naszym kosztem jest paczka nasion i trochę ziemi. W przypadku kiełków ta nawet nie jest potrzebna bo wystarczy płaskie naczynie wyścielone watą lub ręcznikiem papierowym. Nie musimy kupować żadnych doniczek bo wystarczą plastikowe opakowania od jogurtów, serków, czy ścięte butelki po napojach. Ładna doniczka będzie pełnić jedynie funkcję estetyczną.
Z kolei zyskiem są pieniądze, które nie wydamy na produkt, który wyhodowaliśmy. I to nie będzie tylko jedna sztuka ale dziesiątki! Z paczki nasion pomidora uzyskamy kilkadziesiąt roślin, a każda  da nam co najmniej kilogram owoców. Paczka nasion bazylii pozwoli obsadzić nam co najmniej 20 pojemników, każdy kosztujący w sklepie kilka złotych. Jak pokażę poniżej wydane 7 zł na nasiona i ziemię da nam ponad 113 zł zysku, co daje stopę zwrotu około 1746%. Wymaga to jedynie trochę naszej pracy i konsekwencji by dbać o te rośliny.
Szacunek dla producentów jedzenia
Wystarczy wychodować jedną roślinkę a już zmieni się nasza postawa w stosunku do procesu produkcji jedzenia. Zobaczymy, że nie jest to takie proste. Zrozumiemy, że jedzenie magicznie nie pojawia się w naszej lodówce czy supermarkecie. Ktoś musi się napracować by posadzić i zebrać rośliny lub wyhodować zwierzęta i przerobić je na mięso.
Z tak nowo nabytym szacunkiem do jedzenia będziemy je rozsądniej kupować i mniej marnować. A co za tym idzie równocześnie oszczędzać pieniądze.
Świeża przekąska
Obecnie produkty mogą leżeć dniami, tygodniami a nawet miesiącami w specjalnych warunkach. Banany są zrywane zielone, niedojrzałe i transportowane są do Europy statkami tysiące kilometrów. Potem są trzymane w specjalnych chłodniach by nie dojrzewały. Tak samo jabłka, mogą leżakować w warunkach niskiej temperatury, ciemności i obniżonej ilości tlenu nawet rok! Ile przez ten czas traci się witamin i innych mikroelementów?
Nie ma nic zdrowszego i świeższego niż listek sałaty czy kiełki zerwane tuż przed zjedzeniem. Warzywa nie muszą rosnąć w ogrodzie bo ten sam efekt uzyskujemy gdy rosną w doniczce na parapecie okiennym w domu. Produkty takie nigdzie nie leżały i nie straciły cennych właściwości. Nie były niczym pryskane. W przeciągu kilku minut od zerwania i bycia żywą rośliną trafiają do naszych żołądków. Żaden sklep nigdy, przenigdy tego nie pobije!
Urozmaicenie zapasów
Oszczędzamy robiąc zapasy – ale jest to jedzenie strasznie nudne i bardzo przetworzone. Suche ziarna, makarony, warzywa, mięso i ryby w puszkach szybko nam się przeje. Jeśli będziemy musieli skorzystać z naszej spiżarni o ileż lepiej będzie podać obok ryżu i makreli z puszki świeżą sałatkę z młodej sałaty, ziół i kiełków.
...more
View all episodesView all episodes
Download on the App Store

E-FINANCIALBy Łukasz Łakomy