E-FINANCIAL

OF044 – Jak ocaliłem 21 000 zł czytając umowę


Listen Later

Jak ocaliłem 21 000 zł czytając umowę – odcinek 44 podcastu.
Dziś opowiem wam historię, która wydarzyła się w zeszłym tygodniu (między 26 lutym a 1 marca 2018). O mały włos nie zostałem reklamodawcą swoich usług w gazecie „Słowo Poznania„. Oferta promocyjna reklamy za 299 zł okazała się ostatecznie kontraktem na 24 emisje (około dwa lata) o łącznym koszcie 20 736,57 zł.
Artykuł można podsumować jednym zdaniem: nigdy nie podpisujemy nic bez czytania. Bo nie pomoże nam żadne oszczędzanie, kontrola wydatków czy budżet domowy, jeśli zgodzimy się na niekorzystną dla nas umowę finansową.
Korespondencja
Pierwszy telefon
Poniedziałkowy cichy poranek w biurze przerwał mi telefon. „Dzień dobry, tu Ania Kowalska. Dzwonię do Pana z gazety Słowo Poznania” – przedstawiła się miła Pani w telefonie. Imię mojej rozmówczyni zostało celowo zmienione a poza tym już go nie pamiętam. Pani Ania przedstawiła mi atrakcyjną ofertę zareklamowania moich usług  w jej czasopiśmie. Promocja była ograniczona czasowo. W chwili obecnej 4 moduły, 85 mm x 97 mm oferowane były w cenie 299 zł netto za emisję, zamiast 720 zł netto! Na szybko licząc była to obniżka o prawie 60%. Oczywiście kwoty były podawane bez podatku VAT – coś czego bardzo nie lubię, bo ukrywa to prawdziwy koszt. Ja na szczęście jestem na to uodporniony i mentalnie powiększam kwoty netto o jedną czwartą by uzyskać przybliżoną prawdziwą cenę.
Oprócz niskiej ceny korzyści było jeszcze więcej. Po pierwsze, reklama miała ukazać się się przy artykule z mojej branży – doradztwa finansowego. Po drugie, byłbym jedynym reklamodawcą przy tym artykule. A po trzecie – i najważniejsze – nie byłby to artykuł o „zwykłych doradcach”, tylko promowałby wartości, którymi ja się kieruję: dobro klienta na pierwszym miejscu, niezależność od instytucji finansowych, pomoc przy wychodzeniu z długów, edukacja na temat oszczędzania i inwestowania. I tym argumentem mnie Pani Ania pozytywnie zaskoczyła.
Zazwyczaj spławiam takich sprzedawców na drzewo ale dałem się złapać na ten trzeci haczyk. Poprosiłem o możliwość kontaktu z autorem lub jakieś streszczenie artykułu. Chciałem być pewny że moja ewentualna reklama nie ukaże się przy historii o doradcach-pośrednikach wciskających ubezpieczenia, kredyty i chwilówki.
Pierwszy email
Na odpowiedź Pani Ani nie trzeba było długo czekać. Następnego dnia, we wtorek o 13:24 otrzymałam maila, którego niestety nie mogę zacytować ponieważ w stopce był zapis, że nie mogę udostępniać jego treści w części lub w całości. Ale mogę opowiedzieć to własnymi słowami 😉
Ponadto, nie wiem kto był autorem tego maila bo w żadnym nikt nie podpisał się z imienia i nazwiska, była tylko stopka firmowa. W każdym razie Pani Ania lub ktoś z redakcji potwierdził na piśmie wcześniejsze obietnice. Artykuł będzie obejmował:

* zachęcenie do korzystania z usług profesjonalistów  w dziedzinie doradztwa finansowego.
* skupienie się na niezależnych doradcach, niezwiązanych z bankami i kredytami, dla których klient jest priorytetem
* opisanie nietradycyjnych aspektów naszych finansów jak: edukacja, pomoc w spłacie zadłużeń, oszczędzanie, i planowanie wydatków.

Po tym mailu nastąpił telefon i mimo, że nadal wyraźnie nie powiedziałem „tak” Pani Ania już urabiała mnie jak ciasto.
Projekt reklamy
Częścią oferty promocyjnej było bezpłatne stworzenie grafiki. I już trzeciego dnia (w środę) po południu dostałem pierwsz...
...more
View all episodesView all episodes
Download on the App Store

E-FINANCIALBy Łukasz Łakomy