Wreszcie odpowiadam na wielokrotnie powracający komentarz: „Kiedy o Tarkowskim?”. Oto dziś, czyli w grudniu po południu, kiedy Pod Naporem ma w końcu stać się kanałem o regularnej częstotliwości, omawiam ostatni z wielkich filmów mojego ulubionego reżysera. Zmienił się obraz i dźwięk, przy pandemii urosło mi trochę włosów, a język trochę plącze się ze stresu, ale sami oceńcie jak to wszystko wypadło.