– Wydaje mi się, że podstawowym błędem w rozumieniu leczenia choroby przyzębia jest po pierwsze nieskuteczna faza higienizacyjna, nieprzeniesienie odpowiedzialności za skuteczność leczenia na pacjenta, ale również błędne podejście do stanów ostrych, czyli do ropni albo wszelkich dolegliwości, które wynikają z zaostrzenia zapalenia – ocenia prof. dr hab. n. med. Małgorzata Pietruska, specjalista periodontologii.