"Nie ma czegoś takiego, jak ‘ziemia niczyja’. Jest linia granicy – jest strona polska i strona białoruska. Jest pas drogi granicznej, ale pas jest albo strony polskiej, albo strony białoruskiej. Grupa osób, która koczuje od kilku dni w pobliży granicy, znajduje się po stronie białoruskiej" – tłumaczyła ppor. Anna Michalska w Rozmowie w samo południe w RMF FM. Jak dodała rzecznik Straży Granicznej, pogranicznicy przyjmują wnioski o objęcie ochroną międzynarodową na przejściach granicznych, a także na terenie całej Polski i od wszystkich, którzy takie wnioski chcieli złożyć, zostały one przyjęte. Jeżeli grupa, którą od kilku dni obserwujemy w Usnarzu Górnym, znalazłaby się przy przejściu granicznym – takie wnioski zostałyby przez funkcjonariuszy przyjęte – przekonuje rzecznik.