Wielcy kapłani propagandy znowu w akcji.
Po jednej stronie Jacek Kurski, człowiek, który zrobił z telewizji publicznej polityczny czołg, a teraz wraca i opowiada jak ją naprawi.
Po drugiej — redaktor Dorota Wysocka-Schnepf, twarz nowej, bardziej „uśmiechniętej” propagandy, która od poprzedniej różni się najwyżej formą.
Arcykapłani propagandy walczą ze sobą, a rachunek płacimy wszyscy.
Dlaczego żadna władza nie zlikwiduje mediów publicznych?
Czy można je jeszcze naprawić? Czy nadają się tylko do likwidacji?
Czy Kurski i Wysocka-Schnepf to "plus" i "minus" tej samej historii?