W Krakowie zakończyły się konsultacje społeczne w sprawie Strefy Czystego Transportu. Brzmi demokratycznie? To tylko pozory. Urzędnicy odrzucili wszystkie uwagi, które nie zgadzały się z ich planem. A mieszkańców, którzy ośmielili się mieć inne zdanie, potraktowali jak… gęsi hodowlane. Z tego materiału dowiecie się:
- dlaczego w Krakowie nie da się powiedzieć „nie”,
- co naprawdę grozi za niewprowadzenie SCT,
- ile miasto wydało na promocję tej idei (spoiler: dużo więcej niż ewentualna kara),
- i dlaczego urzędnicy sami nie zamierzają ograniczać jazdy samochodem.