
Sign up to save your podcasts
Or


Siedmiu z dziewięciu górników zastrzelonych przez ZOMO w kopalni „Wujek” w stanie wojennym pochodziło spoza Śląska. Przyjechali tu do pracy z innych regionów Polski. Ich losy pokazują, czym była migracja na Śląsk w Polsce Ludowej. Władze usilnie starały się znaleźć pracowników do kopalń wśród mieszkańców całego kraju, co udawało się jednak z różnym skutkiem. Pisze o tym Robert Ciupa w jednym z artykułów w książce Tam i (niekiedy) z powrotem. Migracje a tożsamość na Górnym Śląsku.
Ta fascynująca lektura jest pokłosiem zorganizowanej przez Śląskie Centrum Wolności i Solidarności jesienią 2023 r. konferencji o śląskich migracjach.
– W 1959 r. na 5 tysięcy pracowników kopalni „Wujek” 50% to już byli ludzie przyjezdni – mówi Robert Ciupa, dyrektor ŚCWiS. Przypomina o planach komunistycznych władz budowy wielkich miast i tworzenia proletariatu. Polska powojenna była bowiem krajem przeważnie
– Wielu górników pracuje od września do maja, potem wracają do siebie, na wieś, bo tam jest praca do wykonania, a po sezonie przyjeżdżają tutaj ponownie i zatrudniają się na
– Ta książka zadaje pytania: skąd jesteśmy, jak się tu pojawiliśmy, a może gdzie wyjechaliśmy, gdzie wyjechali inni, jaki to jest region? Oczywiście nie odpowie na te wszystkie pytania, ale być może jesteśmy w stanie zrobić coś o wiele ważniejszego, to znaczy wznowić dyskusję na ten temat – konkluduje Robert Ciupa.
Publikacja Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności daje okazję do odkrywania nieznanej często i niedocenianej historii ostatnich niemal dwustu lat, widzianej przez pryzmat
Kim byli ludzie, którzy w XIX wieku wyemigrowali ze Śląska do Teksasu i Brazylii? Czy deportacje w głąb ZSRR po II wojnie światowej dotknęły tylko Górnoślązaków? Dlaczego górnicy z Francji i Belgii rozczarowali polskich komunistów? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań przynosi książka Tam i (niekiedy) z powrotem. Migracje a tożsamość na Górnym Śląsku, red. Dariusz Węgrzyn, Katowice 2024, s. 348
By Śląskie Centrum Wolności i SolidarnościSiedmiu z dziewięciu górników zastrzelonych przez ZOMO w kopalni „Wujek” w stanie wojennym pochodziło spoza Śląska. Przyjechali tu do pracy z innych regionów Polski. Ich losy pokazują, czym była migracja na Śląsk w Polsce Ludowej. Władze usilnie starały się znaleźć pracowników do kopalń wśród mieszkańców całego kraju, co udawało się jednak z różnym skutkiem. Pisze o tym Robert Ciupa w jednym z artykułów w książce Tam i (niekiedy) z powrotem. Migracje a tożsamość na Górnym Śląsku.
Ta fascynująca lektura jest pokłosiem zorganizowanej przez Śląskie Centrum Wolności i Solidarności jesienią 2023 r. konferencji o śląskich migracjach.
– W 1959 r. na 5 tysięcy pracowników kopalni „Wujek” 50% to już byli ludzie przyjezdni – mówi Robert Ciupa, dyrektor ŚCWiS. Przypomina o planach komunistycznych władz budowy wielkich miast i tworzenia proletariatu. Polska powojenna była bowiem krajem przeważnie
– Wielu górników pracuje od września do maja, potem wracają do siebie, na wieś, bo tam jest praca do wykonania, a po sezonie przyjeżdżają tutaj ponownie i zatrudniają się na
– Ta książka zadaje pytania: skąd jesteśmy, jak się tu pojawiliśmy, a może gdzie wyjechaliśmy, gdzie wyjechali inni, jaki to jest region? Oczywiście nie odpowie na te wszystkie pytania, ale być może jesteśmy w stanie zrobić coś o wiele ważniejszego, to znaczy wznowić dyskusję na ten temat – konkluduje Robert Ciupa.
Publikacja Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności daje okazję do odkrywania nieznanej często i niedocenianej historii ostatnich niemal dwustu lat, widzianej przez pryzmat
Kim byli ludzie, którzy w XIX wieku wyemigrowali ze Śląska do Teksasu i Brazylii? Czy deportacje w głąb ZSRR po II wojnie światowej dotknęły tylko Górnoślązaków? Dlaczego górnicy z Francji i Belgii rozczarowali polskich komunistów? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań przynosi książka Tam i (niekiedy) z powrotem. Migracje a tożsamość na Górnym Śląsku, red. Dariusz Węgrzyn, Katowice 2024, s. 348