Dlaczego tak rzadko rozmawiamy o tym, co spotyka nas i z czym mierzymy się, gdy nasze dzieci dorastają? Czasem ktoś ponarzeka, ktoś innym pochwali się trochę, jak to dzieciom dobrze idzie. Ale przecież jest tyle tematów: syndrom pustego gniazda vs radość z wyprowadzki dziecka, budowanie nowej relacji z dzieckiem, ale często też z jego nową rodziną, partnerem/partnerką, teściami, dziećmi (nie tylko naszego dziecka, ale np. z poprzedniego związku partnera/partnerki). Czasem są to kłopoty: dziecko nie radzi sobie w życiu, ma nałogi, choruje np. na depresję, a czasem żyje w sposób, który nas szokuje lub złości. Chodźcie porozmawiać, myślę, że Was trochę uspokoję.
Pamiętajcie też, że jeśli cenicie moją pracę, zawsze możecie postawić mi kawę (bez rejestracji, od kilku złotówek): KAWA DLA WPW