Wrocław po wojnie był, jak morze ruin. Ale w tym morzu można było wyłowić prawdziwe skarby. Szaber, czyli grabież mienia pozostałego w mieście, bez opieki i właścicieli, rozwinęła się na niebywałą skalę. Prawdą jest, że z innych terenów Polski na „Dojny Śląsk”, jak to się wtedy określało, przyjeżdżało tysiące osób jedynie po to, aby wywieźć stąd walizy sztućców, dzieł sztuki, butów, bielizny, ubrań i wszelkich dóbr, które zmieściły się bagażach.