Małgorzata Kleszcz z relacją ze słonecznej Brazylii, która jest jej szóstym przystankiem w drodze dookoła świata. W swojej relacji dziennikarka ukazuje codzienne zmagania mieszkańców. Codzienność Rio: bezdomność i wielka religijność
Wczoraj przez kilka godzin trwała akcja z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Wierni z okolicznych dzielnic postanowili wypełnić samochody jedzeniem i środkami higienicznymi, by wyjechać na ulicę Rio de Janeiro i rozdawać to bezdomnym. Tych bezdomnych jest naprawdę mnóstwo, a widok dzieci siedzących na ulicy wśród mężczyzn jest niestety powszechny – mówiła Małgorzata Kleszcz w swojej relacji.
Bezdomność jest jednym z najbardziej uderzających problemów, z jakimi boryka się Rio de Janeiro. Dziennikarka Radia Wnet podkreśla, że pomoc nie ograniczała się tylko do dorosłych.
Dawaliśmy posiłki dzieciom, które nie miały innego miejsca na nocleg. Temperatura była wysoka – 35 stopni, ale to nie przeszkadzało tym, którzy siedzieli na ulicy, prosząc o pomoc
– relacjonuje.
Pomimo widocznych trudności, Małgorzata Kleszcz zauważyła, że pomiędzy bezdomnymi wciąż można było dostrzec radość:
Choć życie nie jest łatwe, widać, że ci ludzie potrafią cieszyć się z każdej, nawet najmniejszej pomocy. To wciąż miasto pełne pozytywnej energii
– dodaje .
Katolickie serce Brazylii i społeczne sprzeczności
Brazylia, z racji swojej silnej katolickiej tradycji, to kraj, w którym religia jest nieodłącznym elementem życia codziennego.
Tutaj, na każdej ulicy można spotkać krzyże, w samochodach wieszają różańce, a katolickie symbole są obecne wszędzie – mówi Małgorzata Kleszcz, zaznaczając, jak silna jest religijność mieszkańców Rio. Jednocześnie, w tym samym mieście, obecna jest pełna tolerancja wobec mniejszości seksualnych.
Związki partnerskie zostały zalegalizowane, a adopcja przez pary jednopłciowe jest już w Brazylii normą. To także rzeczywistość tego kraju, pełna kontrastów
– zauważa dziennikarka.
Małgorzata Kleszcz opisuje także swoje spotkanie z mieszkańcami fawel, czyli slumsów, gdzie panuje ogromna bieda i gdzie codziennością są przestępstwa.
Kiedy chcieliśmy wspiąć się na wzgórza, jeden z mieszkańców ostrzegł nas przed strzelaniną. To pokazuje, jak niebezpieczne mogą być te dzielnice, dodając, że choć życie w tych miejscach jest pełne niebezpieczeństw, to jednak wielu ludzi wciąż poszukuje pociechy w religii. Pomimo trudnych warunków, wielu mieszkańców fawel przychodzi na msze. To naprawdę poruszające, jak silnie wiara może wpływać na życie ludzi w tak ciężkich realiach..
Samba, piłka nożna, a przestępczość
Wielkim kontrastem wobec ubóstwa i przestępczości w Rio de Janeiro jest jego kulturowa strona.
Rio to miasto samby, piłki nożnej i największego karnawału na świecie. To miejsce, gdzie ludzie bawią się, cieszą życiem, a plaże, takie jak Copacabana, są symbolem radości – opowiada Małgorzata Kleszcz, zauważając, że w Rio można dostrzec ogromną różnicę między jednym końcem miasta, a drugim.Z jednej strony mamy cudowne plaże i uliczne festiwale, a z drugiej – przemoc, biedę i nierówności społeczne, które są nieodłączną częścią miejskiego krajobrazu
– podsumowuje dziennikarka.
To miasto pełne energii, ale także niebezpieczeństwa. Wiele osób ostrzegało mnie przed spacerami z telefonem czy biżuterią, bo można je szybko stracić – opowiada Małgorzata Kleszcz, wspominając o własnym doświadczeniu w Rio.
Wszystkie te sprzeczności, jakie można zauważyć w Rio de Janeiro, tworzą miasto, które jest jednocześnie fascynujące i trudne. Małgorzata Kleszcz opisuje to jako miasto, w którym granice między biedą a radością, przemocą a festiwalami, religią a tolerancją są bardzo cienkie, a życie toczy się w rytm tych kontrastów.