Może być sycąca lub łagodząca pierwszy głód, może rozgrzewać albo chłodzić, niegdyś trudno było sobie wyobrazić bez niej obiad. Dziś często z niej rezygnujemy. A przecież, gdy w zimny i szary dzień, ktoś przed nami postawi miskę parującej, aromatycznej zupy, świat staje się piękniejszy. Na kartach dziewiętnastowiecznych polskich książek jest ich mnóstwo przepisów na przepyszne zupy, o których większość z nas zapomniała a może nawet nie miała o nich pojęcia. Do wielu z nich warto wrócić. W tych „Smakach z Plusem" przypominam m.in. o zupie migdałowej, rumianej i rumfordzkiej.