Protagoniści tego, jakże słabego, Isekaia w którym się znajdujemy, opowiadają o tym jak to komary dziabią w Tokyo, dlaczego sklepy Konbini są wspaniałe, dlaczego japońskie kino jest najlepsze i nie jest ono dla weeabów, którzy potrzebują napisów oraz o tym dlaczego nie warto być Loganem Paulem.