Z zachwytem spogląda zarówno na dobrze zachowane sztukaterie sufitów, jak i nadszarpnięte zębem czasu posadzki. Cieszą ją duże barwne witraże oraz drobne, słabo dostrzegalne detale balustrady. Jej autentyczny entuzjazm widać na fotografiach i w opowieściach. Architekturę odkrywa już od kilkunastu lat, a mimo to wciąż czuje smak przygody, szukając nowych perełek. Rozmawiamy z Teresą Ebis, znaną jako Bytomski Bies.