Tytuł rozdziału jest dość przewrotny i przyznam, że mimo iż połączenie wirusa ospy krowiej i koronawirusa jest dość karkołomne, to jednak mają ze sobą coś wspólnego. Tym spoiwem są szczepienia. Tak obecnie, jak i historycznie wywoływały one wiele pytań i kontrowersji. Nie wiem tylko, czy w wieku XVIII istniał zorganizowany ruch „antyszczepionkowców”.
Historia pokazuje, że wnikliwe obserwacje były i są podstawą rozwoju nauk medycznych. Ta historia pokaże, że tak jest naprawdę. W dobie pandemii koronawirusa i żywych dyskusji na temat potrzeby i skuteczności szczepień warto byłoby dowiedzieć się kiedy wprowadzono je do działań medycznych i kiedy zauważono ich skuteczność.
Już około 1000 roku n.e. ówcześni medycy zwrócili uwagę na związek między przechorowaniem pewnych chorób, a późniejszą odpornością na nie. To, że wytworzenie odporności ma ogromne znaczenie potwierdziło jedno z największych odkryć geograficznych. W 1492 roku Krzysztof Kolumb odkrył Amerykę. Fakt ten niewątpliwie wpłynął na losy świata, ale jednocześnie okazał się przekleństwem dla rdzennej ludności tego kontynentu. Podróżnicy przy okazji przywieźli ze sobą choroby, z którymi rdzenni mieszkańcy nie mieli wcześniej styczności. Nie mając naturalnej odporności przeciw ospie, odrze, krztuścowi, dżumie, tyfusowi i malarii, łatwo zapadali na te choroby po kontakcie z przybyszami z Europy. Szacuje się, że w ciągu 150 lat od wizyty Kolumba 80–95% populacji Ameryki zginęło z tego powodu.
Nie tylko to odkrycie pozwoliło powiązać brak odporności z większą falą zachorowań. Również zwiększanie się populacji ludzi, tendencje do zakładania coraz liczniejszych osad i mówiąc wprost coraz większy tłok, a przy tym powszechny brak higieny doprowadził do tego, że w XVI – XVII wieku mamy do czynienia z czasem rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych. Wybuchały wówczas epidemie odry, krztuśca, ospy prawdziwej. Najbardziej narażonymi grupami były dzieci i ludzie starsi (chociaż definicja starości różniła się zasadniczo od współczesnej).
W tych grupach wiekowych przebieg chorób był ciężki, a ryzyko powikłań bardzo wysokie. O skali problemu niech świadczy fakt, że w 1525 roku w Indiach około 8000 dzieci zmarło z powodu ospy prawdziwej. Z kolei 1578 rok to wybuch epidemii krztuśca w Paryżu. Dane pochodzące z XVI-wiecznej Anglii wskazują, że aż 30% wszystkich dzieci umierało przed 15 rokiem życia, a przyczyną były wspomniane wcześniej choroby.
Szukając rozwiązań ówcześni medycy działali intuicyjnie, tak też rozpoczęto próby ze szczepieniami, które dotyczyły przede wszystkim zapobieganiu występowania ospy prawdziwej. Idea szczepień najprawdopodobniej narodziła się w Indiach, a następnie powędrowała do Chin i Turcji. To właśnie z Chin pochodziła metoda prewencyjnego zakażania ospą prawdziwą. Polegała na przenoszeniu wydzieliny ropnej lekko chorych na zdrowych pacjentów. Procedura ta była pierwowzorem współczesnych szczepionek ochronnych. Najwcześniejsza wzmianka pochodzi z książki o ospie i odrze autorstwa Wang Quana, wydanej w 1549 roku. Informacje w niej podane były bardzo lakoniczne. Dopiero w księdze Weng Zhongrena z 1579 roku opisano powszechną praktykę takich szczepień w Anhui. Autor zaznaczał, że staranni lekarze wykorzystywali właściwie przygotowaną szczepionkę, podczas gdy dążący do szybkiego zarobku, używali strupów ciężko chorych osób, co powodowało wysoką śmiertelność, rzędu 15 osób na 100 szczepionych.
http://historiaweterynarii.pl