"Moim zdaniem szczęście to jest stan, w którym ja przychodzę do audycji, ty mnie pytasz o moje niedoszłe samobójstwo, mi jest bardzo ciężko, jestem na granicy łez, ale jak to ze mnie schodzi, to wynoszę z tego tarczę. Jak skończymy tę rozmowę, a ja wrócę do swoich obowiązków, do mojego mieszkania, psa, chłopaka, to wciąż będę czuła się szczęśliwa, a nie zdruzgotana tym, że znowu mówiłam o tym samobójstwie. Bo nie o to chodzi. Chodzi o to, że ja wracam do swojej codzienności i myślę, że to doświadczenie było ok. Coś we mnie zbudowało, nawet jeżeli było trudne".
Zastanawiałem się jak opisać ten docinek, by ująć jego esencję. I nie znalazłem lepszych słów niż te powyższe, które padły w trakcie rozmowy.
Dlaczego puszczanie trudnych myśli jest ważne, co daje pozwolenie sobie na pełne spektrum emocji, jakie postawy w relacji z samym sobą są istotne i kiedy przedsionek śmierci staje się bramą do pełni życia.