"Kiedy postanowiłem napisać tę książkę, planowałem, że będą to historie rodzin, w których urodziło się niepełnosprawne dziecko. Nie chciałem, żeby wyszedł z tego zbór lukrowanych opowiastek o cudownym darze cierpienia i szczęściu płynącym z bycia rodzicem nieuleczalnie chorych córki czy syna. Nie chciałem idealizować ani straszyć. Nie zamierzałem opisywać chorób, leczenia, metod rehabilitacji i terapii, bo od tego są fachowcy. Nie szukałem sensacji. Chciałem rozmawiać, ze swoimi bohaterami tak szczerze, jak to tylko możliwe, na ile starczy mi odwagi, żeby pytać, a im, żeby mówić. Chciałem pokazać, co przeżywają, myślą i czują rodzice nieuleczalnie chorych dzieci. Nie celebry ci, tylko zwyczajni. Tacy jak my."