Ostatnio zainteresowałam się Tai chi Chuan. To stara chińska sztuka poruszania się. Piękno i prostota tej definicji polega na tym, że swoim zasięgiem obejmuje niemal wszystkie aspekty i cele treningu, jakie możemy sobie wyobrazić. Jest to sztuka samodoskonalenia się poprzez naukę panowania nad własnym ciałem i umysłem. Polega na poruszaniu całym ciałem w określony sposób zgodny z założeniami sztuki. Tai Chi odróżnia się od innych popularnych form aktywności ruchowej odpowiednim zaangażowaniem umysłu. Ćwiczymy w ciszy, skupiając całą swoją uwagę na tym co robimy. Ruchy są powolne i świadome.
Ponieważ w moich myślach konie i paca z nimi są nieustannie obecne, to natychmiast te „dwie kropki”, czyli Tai Chi i konie, się połączyły. Powstała myśl, by ideę powolnego i świadomego poruszania się zaszczepić jeźdźcom pracującymi z tymi szlachetnymi zwierzętami. Chciałabym również podpowiedzieć jeźdźcom, jak nauczyć konia, by zaangażował swój umysł do świadomego poruszania się. Te podpowiedzi byłyby serią odpowiednich ćwiczeń - takie „Tai chi dla koni”. Oczywiście zwrot ten zawsze musi być wzięty w ogromny cudzysłów.
Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostaniesz moim patronem na Patronite.pl. Będę również wdzięczna za jednorazowe wsparcie na Buycoffee.to lub wsparcie za pośrednictwem fundacji Młodzi - Młodym https://fsmm.pl/18240/jezdziecka_edukacja.