Witajcie piękne Panie! Specjalnie na Wasze święto ruszyliśmy nasze leniwe tyłki do studia, żeby nagrać coś nowego. Ale i Wy, ohydni Panowie, też się skupcie, bo mamy wrażenie, że i Wy będziecie z bananem na mordzie słuchać tego odcinka. A w nim między innymi nasi przystojni-inaczej prowadzący:
- podyskutują o rzeczy, z której jako Polacy jesteśmy dumni najbardziej na świecie (i niekoniecznie chodzi o kopanie dołków pod bliźnim),
- zastanowią się, czy wiek 25 lat oznacza już bycie jedną nogą w grobie,
- nie Taco, ale Paco będzie wielkim, niedocenionym hemingwayowskim bohaterem kącika literackiego, który UWAGA zawiera spojlery, których uniknąć możecie przewijając do 51:07 (naszym zdaniem nie warto pomijać, ale zostaliście ostrzeżeni!),
- na końcu będzie... piosenka. Albo nie. Coś więcej niż tylko piosenka. Będzie tytułowy Diss na Dzień Kobiet!
Paniom jeszcze raz składamy życzenia (nie wszystkie z Was powinny brać sobie słowa piosenki do serduszka), a Panom jak zwykle nie życzymy nic szczególnego.
Do zobaczenia w następnym odcinku "The Jakiś Many Show"! Trzymajcie się i słuchajcie. Kto wie, może dzięki Waszemu wsparciu pojedziemy na Eurowizję i w końcu zarobimy trochę grosza uczciwie?
Michaś aka Michałeczek & Pablo aka Pawełek