Co za brak wyczucia. Potraktowany jak bękart, wypuszczony dopiero jako szósty singiel z jego piątej płyty (1999), stał się nieoczekiwanie wizytówkowym utworem Moby'ego.
Moby nie sądził, aby ktoś tego chciał słuchać, że to słabizna, i dopiero pod namową menedżera umieścił nagranie na płycie. Okazało się jego najbardziej rozpoznawalną kompozycją.
Króciuteńki tekst opowiada o rozstaniu. W jednym z wywiadów Moby rozjaśnił więcej: „Byłem związany z naprawdę, naprawdę wspaniałą kobietą i bardzo ją kochałem. Ale głęboko w głębi serca wiedziałem, że nie mamy szans na romantyczny związek. Zakochujesz się w kimś, ale masz świadomość, że nie powinieneś być z tym kimś".
Z jego brakiem wyczucia, jakże owa świadomość może być omylna.