Chaotyczny zbiór moich przygód, który spisałam siedząc w kawiarni na miejscu przed oknem, udając że piszę coś mądrego i robiąc miny w stylu „to fascynujące” oraz „eureka!”. Jak podaje Wikipedia - Tallinn zajmuje 7. miejsce na liście najbardziej inteligentnych miast świata - musiałam więc zachować pozory.

Tłumaczę o co mi chodzi, chociaż tak naprawdę to sama nie do końca wiem. I raczej się nie dowiem.

Już jest! Jedyny taki ranking dwunastu miesięcy. (Proszę przeczytać to głosem lektora z reklam)

Przemówiłam sobie do rozsądku, bo ktoś musiał. 

Uciekam stąd, ale zanim to uczynię, kilka drobnostek. Cykam się, nic więcej nie robię. 

Zażenowanie aż trzeszczy, ale mnie to nie obchodzi. Mniej więcej o tym mówię, głosem słabym jak moje mięśnie brzucha.

Tęsknię bardzo za moim wydziałem o twardych krzesłach. A pies sąsiada przyszedł mnie osobiście przeprosić za swoje zachowanie. 

O szarlotce, spełnionych częściowo oczekiwaniach, Elizabeth Vigee-Lebrun, dziarskim chodzie i najlepszym serialu na chandrę, który sprawia, że śmieję się jak głupia.

Jak to się dzieje, że nie opuszczając danego pomieszczenia z niego znikam? Prowadzę bogate życie wewnętrze. Zapraszam do środka (proszę tylko zdjąć buty bo świeżo posprzątane).