Epidemia Covid-19 zaczęła się w listopadzie 2019 roku Wuhanie, gdzie mieści się laboratorium wirusologiczne najwyższego stopnia ryzyka. Pracowało nad wirusami pobieranymi od nietoperzy żyjących setki kilometrów stamtąd. Zachodnie służby jakoby ostrzegały, że w prace, które powinny służyć opracowaniu leków i szczepionek, zaangażowana jest armia Chin, ale Francja pomogła budować laboratorium, a USA finansowało badania. Pośrednikiem w przekazywaniu pieniędzy, w tym z Pentagonu, była nowojorska organizacja, której szef jest dziś czołową postacią w każdej z dwóch komisji badających pochodzenie wirusa i który zapewnia, że wirus przeniósł się z ludzi na zwierzęta, a wypadek to wersja niemożliwa. Jednocześnie jednak, przez większość 2019 roku, z powodu "naruszenia procedur bezpieczeństwa" zamknięte było najważniejsze laboratorium wirusologiczne amerykańskiej armii w Fort Detrick. Przywrócono je do pracy w listopadzie 2019 roku. Chińskie władze w styczniu wprowadziły drakońskie obostrzenia, ale jednocześnie utrzymały loty międzynarodowe z Wuhanu. Według dominujących głosów naukowców, polityków, dziennikarzy, takie zestawianie faktów to typowa konstrukcja teorii spiskowej. Jednak Światowa Organizacja Zdrowia nie odrzuciła na razie wersji o wypadku w laboratorium. Na razie więc nazwijcie tę wersję po prostu teorią...