Bogdan-Alexandru Stănescu ma 46 lat, jest rumuńskim pisarzem, poetą, eseistą i prozaikiem, w wolnym czasie zajmującym się redagowaniem książek, tłumaczeniem literatury piękną. Był gościem tegorocznej edycji festiwalu Literacki Sopot. Przyjechał by porozmawiać o swojej powieści "Abraxas". Powieści monumentalnej, nierzadko — dosłownie lub w przenośni — wgniatającej czytelnika w fotel, liczącej - w polskim przekładzie Kazimierza Jurczaka - ponad 600 stron, będącej zapisem życia, nieco ponad czterech dekad, by być dokładnym, niejakiego Michiego Lucescu - mistrza niepowodzeń, porażek, człowieka, w którego dotychczasowym istnieniu w zasadzie wszystko poszło nie tak. Opowiadał o Rumunii i o chaosie, z którego nie zawsze wyłania się nowy porządek...